
Po kiego każda instytucja powinna mieć swoją stronę internetową?
Dostrzegłem ostatnio styl, który dużo osób myśli za rozwojowy, ja natomiast sądzę takie stanowisko za do reszty nieodpowiedzialne. Mianowicie chodzi mi o firmy, które decydują się zaoszczędzić kilkaset złotych (jednorazowo!) na stronie internetowej bowiem warownią, że profil na portalu społecznościowym jakim jest Fejs albo Instagram w zupełności starczą i ręczą im napływ klientów. Jak najbardziej udzielam zgody z tym, iż obecnie portale społecznościowe do wspaniałe źródło ruchu i nabywania potencjalnych usługobiorców dla naszych usług, ale… trzeba uwzględniać, iż de facto nie mamy jakiejkolwiek obserwacji nad naszą stroną. Pozornie – możemy obrabiać wszystkie opisy, wrzucać dowolne zdjęcia i nowinki na nasz profil, wprawdzie trzeba uwzględniać, iż istotnie to nie my jesteśmy posiadacz naszej strony an portalu społecznościowym. Co się stanie o ile za kilka miesięcy, albo lat administrator z któregoś czynnika zaplanuje skreślić nam konto? Być może nie spodobają mu się treści jakie ogłaszamy?
Polecamy: fajny blog
Jako wzór mogę wyłuszczyć stream’erkę ze strony twitch.tv której konto pozostało skreślone bowiem w własnej korelacji na żwawo stwierdziła, że wedle niej na ziemii istnieją wyłącznie dwie płcie! Co jeśli zwyczajnie zmieni się wzorzec biznesowy tych portali i zapoczątkują od stron służbowych wymagać obszernych zapłat? Abyśmy w takiej bądź siostrzanej sytuacji nie pozostali z podręcznikową „ręką w nocniku” wita słowo dywersyfikacja. Chodzi tu o dywersyfikowanie źródeł ruchu internetowego i miejsc w których kupujemy delikwentów, tak żeby nie podtrzymywać całego wzoru biznesowego na jednym albo dwóch zarzewiach. W kontekście wszystkich wydatków które przeżywamy w związku z działaniem korporacje kilkaset złotych na strukturę bądź co bądź prostej strony internetowej to faktycznie mało. Nawet gdy nie obmyślamy jej teraz rozpatrywać jako newralgiczny sposób na reklamę to wprawdzie w mojej interpretacje powinno się ją mieć.
Zobacz: czytaj dalej